niedziela, 8 czerwca 2014

Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.

Wreszcie mogę odetchnąć.
Nie mam czasu na nic, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie mam czasu na myślenie, nie mam nawet czasu by tęsknić. Jestem zbyt zmęczona, ale zadowolona, bo chyba tego potrzebowałam- wyprucia się z uczuć. Zostałam robotem do wykonywania pewnych zadań i wmieszałam się w tłum. Szczęście gdzieś uciekło bokiem, ale chyba nie jest to teraz najważniejsze kiedy nie posiadam mózgu. Haruj I Milcz, a o reszcie zapomnisz po czasie, zapomnisz o tym gdzie mógłbyś teraz być, o tym, że kiedyś byłeś zmęczony. Żyj z automatu i ciesz się trzema godzinami wolnymi, gdzie możesz po prostu posiedzieć sam i patrzeć w sufit. Samotność nigdy nie była tak przyjemna jak wtedy kiedy wracasz po dwunastu godzinach pracy i możesz położyć się na łóżku nie mogąc nawet zasnąć z tego przemęczenia. Nic się nie układa, ale też nic się nie rozpada, wieczny constans. Przez to pewnie mam tą ambicję, by coś zmienić, by kiedyś zostać kimś. Ciesze się mimo wszystko widząc swoje zmęczone odbicie w lustrze.




Kochanie wiem
Że kiedy szliśmy ramię w ramię
Czułem że możemy odrzucić
Fałszywość naszej przeszłości
Wiem też
Że to był dla Ciebie najtrudniejszy dzień
Wyrzućmy je przez okno
Tak robią kochankowie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz