poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Są miejsca, z których się nie wraca. Są szkody, których się nie naprawi.

To jest piękny początek końca, cudowne połączenie dwóch żyć, spektakularny wybuch emocji, niesamowite odseparowanie a zarazem dostosowanie się do siebie dwóch serc- a podobno tego już nie miałam. Podobno rozbiłeś to moje na miliony kawałków i podobno nikt nie mógł tego już skleić ponownie. W tym problem, że Ciebie nigdy nie było, nie istniałeś, nie rozbiłeś mnie, a wszystko co się wydarzyło było tylko halucynacją. Łatwiej Cię nienawidzić, łatwiej nie wypowiadać imienia i uśmiechać się, bo wiem, że to wszystko co teraz się dzieje jest tylko w mojej głowie.
Mam sny na jawie,  kiedy PRAWDZIWY TY łapiesz mnie za rękę, dotykasz mojego ramienia, obojczyka i zatrzymujesz dłoń mówiąc, że nie chcesz stąd już nigdy odejść, że Twoje miejsce od zawsze tu było. Płaczesz, a ja płacze razem z Tobą i mówię, że nigdy nie sądziłabym, że płacz może być taki przyjemny.
Wiem, że jesteś zmęczony kochaniem kiedy nie masz nikogo do kochania, wiem, że robisz to na siłę. Ja jestem na siłę.

środa, 9 kwietnia 2014

Płakała tak długo, że już nawet nie wie, że płacze.

Przez ostatnie lata całe moje życie to pasmo farta, prześlizgiwania się i wiary we wszystko co najgorsze. Hedonizm, czysty hedonizm prowadzący donikąd, pokazujące mi wszystko co w życiu najstraszniejsze i najgorsze. Bawiło mnie bycie złym, mszczenie się było priorytetem, a kierowałam się tylko i wyłącznie czystą przyjemnością. Chyba tak naprawdę nie miałam pojęcia co to szacunek, szczerość i hamulce. Te trzy wartości po prosto sukcesywnie sobie zamazywałam nie ograniczając się w niczym, żyłam w kloszu który sama sobie sprawiłam. Teraz kiedy to już pękło i zdążyłam na wszystko spojrzeć z boku to wiem, że tak naprawdę to nie byłam ja, to była maska ubierana co rano przed wyjściem z mieszkania. Ale wreszcie myślę dość trzeźwo i mogłam spokojnie wrócić na swój tor. Było ciężko, ale dobrze, że stało się teraz, bo myślę, że w pewnym momencie mogło być już za późno.
Chce być szczęśliwa, chce oddychać tym samym powietrzem, czuć zapach nadchodzącej nocy i po prostu być blisko tego na co zasługuję.

piątek, 4 kwietnia 2014

Myślę o tej skończonej historii, która się nawet nie zaczęła


I teraz przychodzi czas,  żebym się pożegnała. Zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym, kimś na czyj widok, na chwilę stanie mi serce i zmiękną kolana. Kimś za kim od czasu do czasu będę ryczeć z tęsknoty. Kimś do kogo będę porównywać moich kolejnych partnerów, szukając dobrej podróbki. I chcę zapomnieć. Zapomnieć o tym jak mnie potraktowałeś. Nie o Tobie. Chcę zapomnieć o Twoim złym obliczu. Ale by to zrobić muszę odejść. Przy Tobie się nie da. Próbowałam. I skończyło się kolejnym rozczarowaniem. Kolejnymi łzami. Kolejną wódką. Nie myśl, że jest mi łatwo. Ciągle chwytam telefon z nadzieją na ujrzenie koperty w górnej części ekranu. Jest mi kurewsko ciężko. Ale odchodzę. I proszę byś to uszanował.